Rozdział 2 ,,Wyznania''

54 6 7
                                    

–Pamiętasz pewnie, Melody MacLean?–Zaczął. Celia Skinęła głową.‐Ja... widziałem jej śmierć. Tak, wiem jak to brzmi. Wszyscy mówili, że Melody uciekła, odeszła z stąd. Ale prawda była inna, a ja poczułem ją na własnej skórze. Zawsze się zastanawiałaś, skąd mam tą bliznę, prawda?– Odsłonił szyję gdzie było widać ranę postrzałową.– Ona nie uciekła, zastrzelił ją, a ja na tym ucierpiałem. Od dziecka mówiono nam, że pamięć może być zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem. Moja pamięć przetrwała, czego do dziś żałuję. Nie wiem co powiedzieć, wspomnienie zyskało na sile. Nie wiem co zrobić...

Przełknął ślinę i niepewnie podniósł wzrok na siostrę. Siedzieli tak w ciszy dopóki, dopóty chwila odpowiednia na odpowiedzenie czegoś minęła.

-Powiedz coś.- Poprosił wręcz Charles.- Powiedz mi, że wcale nie uważasz, że zwariowałem.- Wreszcie Celia podniosła wzrok.

-Wierzę ci.- Zaczęła a on gapił się w jej hipnotyzujące, szmaragdowe tęczówki.- Naprawdę wierzę, ale jak... on... cię postrzelił?- Wskazała na bliznę.

Westchnął, nie chciał tego robić.

-Nie odpuścisz, co nie?- Pokręciła głową. -Czyli jestem zmuszony opowiedzieć ci całą historię?

-Na to wygląda.

Odchrząknął.

-Okej więc, stało się to dokładnie w godzinach wieczornych, w lesie Zagłady. Jak zwykle, szedłem do jeziora, przy dwóch kamiennych wieżach, ale usłyszałem krzyki. Postanowiłem sprawdzić co to za dźwięk, to nie była najlepsza opcja, gdy doszedłem do źródła dźwięku przeraziłem się. Schowałem się za jednym z krzewów jagód, Melody MacLean krzyczała, podczas gdy on pociągał za spust pistoletu raz po raz. On mówił coś o koronie, królewskiej krwi rodu Minkes i naszym ojcu. Później widziałem kogoś, kto odważył się podejść. To był zły ruch. Zginął na miejscu, a ja okazałem się być nie bezpiecznie blisko niego. Gdy on skończył z Melody, i zabił tego człowieka. Zaczął beztrosko strzelać w jego martwe ciało, i gdy nachyliłem się delikatnie trafił mi w szyję. Jakimś cudem żyję, a to wszystko przez człowieka z czarnym kapeluszem. Gdy on już skończył i odszedł leżałem na wpół martwy na ziemi, owy człowiek przyszedł jakoś mnie ogarnął, i magicznym trafem obudziłem się po dwóch godzinach we własnym łóżku. Zostawił mi list, mam go gdzieś mogę ci nawet przeczytać.

To tyle, powiedział to. Charles poczuł jak ciężar z jego barków, który nosił codziennie opada na ziemię.

-Przeczytaj.- Z rozmyśleń wyrwał go głos siostry.- Przeczytaj ten list.

Posłusznie wstał, podszedł do szafy i wyjął kopertę.

-Schowałem go, by się nie poniszczył. A jego treść brzmi następująco.- Zaciągnął powietrza.- ,,Odstawiam cię do domu, chłopcze. Strzeż się go, mimo iż historia jest bardzo ważna, nie zagłębiaj się w niej zanadto. Strzeż swojej i siostry twojej krwi królewskiej. Z szacunkiem Człowiek w czarnym kapeluszu.''

-Człowiek w czarnym kapeluszu?- Powtórzyła Celia.- Tak się podpisał?

-Tak, zobacz sobie.- Podał jej list.

-Rzeczywiście...- Mruknęła i spojrzała na brata.- Mogę ci zadać pytanie?

Kiwnął głową.

-Kiedy to miało miejsce?- Zaczął się zastanawiać.

-Może z dwa miesiące temu, albo trzy...- Podrapał się po głowie.- Coś takiego.

-W dzień koronacji wujka Xaviera! - Olśniło ją.- Pamiętam to! Rodzice zastanawiali się gdzie jesteś, gdy poszłam do lasu cię szukać znalazłam twoją torbę z nienaruszonym prowiantem i szkicownikiem. Gdy wróciłam, ty już byłeś w łóżku, a  drzwi balkonowe zostały otwarte. I był tam... - rozszerzyła oczy-...list.-Dokończyła praktycznie szeptem. -Idę po niego.

Charles skinął głową. Gdy Celia wyszła odłożył list na szafkę nocną i podszedł do *loggii. Niebo mieniło się gwiazdami a księżyc dawał oświetlenie na wioskę. Spojrzał w dół, mieszkańcy już kładli się spać, ale było jeszcze słychać wesołe pokrzykiwania pojedynczych jednostek. Gdy znów przeniósł wzrok na niebo, dostrzegł mały wóz. Przez chwilę usilnie próbował przypomnieć sobie inne nazwy konstelacji, których nauczyła ich Xenia. Niestety na próżno.

-Już jestem.- Odwrócił się.

-Przeczytaj list.

Odchrząknęła.

-,,Celio Minkes, twój brat został bezpiecznie odłożony do domu, opiekuj się nim i uważaj na siebie. Las Zagłady robi się coraz niebezpieczniejszy. Z szacunkiem, anonim.''

Spojrzała na niego.

-Szczerze mówiąc myślałam, że ktoś sobie stroi z nas żarty, ale gdy ty powiedziałeś o Melody MacLean ten list jakoś nabrał sensu.

-Racja.- Stwierdził po namyśle.

I nastała głucha cisza. Charles się wpatrywał w siostrę, a ona w niego. Oboje nie wiedzieli co powiedzieć, więc po prostu przysłuchiwali się okrzykom mieszkańców. Po jednak pewnym czasie Celia nie wytrzymała już ciszy i zabrała głos.

-Więc...co teraz?- Pytanie, które było tak proste do powiedzenia, ale tak niesamowicie trudne do odpowiedzenia.

-No...-Przekrzywił głowę.- Wydaje mi się że fajnie by było znać tożsamość tego Człowieka W Czarnym Kapeluszu.

-Racja.- Potaknęła.- A i Charles, jeszcze jedno pytanie.

-Hm?

-Kim on jest?

-W sensie...on?- Spytał zbity z tropu. -No, on jest, ten...

-On jest kim?

Westchnął.

-Nie wiem, kim on jest. -Uśmiechnęła się pod nosem.

-Dobrze by było wiedzieć.- Skwitowała i przechyliła głowę.

-Co sugerujesz?

-Że będziemy się bawić w detektywów i odkryjemy kto jest nim i Człowiekiem W Czarnym Kapeluszu.- Uśmiechnęła się triumfalnie.- A teraz wracajmy do łóżek zanim ktoś nas przyłapie na tej rozmowie. 

Charles chwilę stał jeszcze, jakby nie zrozumiał co powiedziała jego siostra. W końcu jednak ciekawość wygrała.

-Co ja z tobą mam.- Odparł ze śmiechem.

Oboje weszli do komnaty chłopaka i zamknęli drzwi.

-To dobranoc, Celio.

-Dobranoc.- Mówiąc to dziewczyna wyszła z komnaty.

Wszystko by było pięknie, szkoda tylko, że nasi główni bohaterowie nie wiedzieli, że ktoś się przysłuchiwał ich rozmowie. I raczej ten ktoś nie miał dobrych intencji...


*Loggia - w odróżnieniu od balkonu, nie wychodzi poza ścianę budynku – znajduje się w jego strukturze, jakby cofnąć jedno pomieszczenie i otworzyć je przynajmniej jedną ścianą.

----

Moi drodzy! Przychodzę z szybką informacją. 

A mianowicie: moja przyjaciółka @claudiaisreading zrobiła mi playlistę na Spotify do tej książki [Za co bardzo dziękuję 🤭]. Więc możecie sobie zeskanować i posłuchać piosenek. 

Więc ja zmykam i miłego czytania!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Więc ja zmykam i miłego czytania!

Royal Blood ,,Krew, która płynie w żyłach władców'' [WOLNO PISANE]Where stories live. Discover now